Że bohaterowie to hipokryci. Najpierw obrońcy wszelkiej moralności, na narkotykach nie chcieli się dorobić. Jakże później z lekką ręką odbierali życie kolejnym opryszkom przy użyciu co ciekawszych sposobów. To mnie razi, bo nie z takimi rolami chce się identyfikować, a była szansa na ciekawy film, zabrakło jeno mądrych kreacji i wyszedł sensacyjny gniot.
A tak.. obrazy fajne, tylko lepiej się w ten błękitny klimat nie wgłębiać za głęboko, bo można stracić rękę niepostrzeżenie lub harpunem w czerp dostać.
Odbierali życie opryszczkom, bo chyba innego wyjścia nie mieli. Ja bym też
tak zrobił, a pewnie i Ty również.
Faktycznie, dziewczyna (Amanda) zginęła, ale co tam, nic się nie stało, bawmy się dalej...
Dziwną wykładnię ma ten film.
Mnie generalnie grzało co ten film reprezentuje jak zobaczyłem zjawiskowe, fenomenalne, kosmicznie sexowne sceny J.Alby w morzu. Taki tyłeczek to tylko w filmach. Sick!!!
Dobry standardowy film bez jakichkolwiek aspiracji do wyższej klasy.
Ja bym też bez wachania odebrał życie opryszkom. Nie koliduje to z moją moralnością.
Mam na myśli takich prawdziwych popapranców. Nie wiem jak to jest w tym filmie bo dopiero się rozkręca