PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=545}

Miasteczko Pleasantville

Pleasantville
7,4 18 789
ocen
7,4 10 1 18789
7,1 7
ocen krytyków
Miasteczko Pleasantville
powrót do forum filmu Miasteczko Pleasantville

Twórcy filmu bardzo ładnie pokazali, że ludzie, którzy nie odróżniają dobra od zła (bo z tym drugim nie mieli do czynienia), są wyjątkowo podatni na pokusy grzechu. Fajny był też pomysł przedstawienia za pomocą czarno-białości i kolorowości świata wolnego od zła i świata skażonego złem. Do pewnego momentu oglądało się to bardzo ciekawie, zwłaszcza że zostało to przedstawione z punktu widzenia dwóch osób znajdujących się po przeciwnych stronach (David reprezentował dobro i moralność, za to Jennifer była typową nastolatką z amerykańskich filmów - z każdym trochę przystojnym facetem trzeba się umówić na randkę, a każda randka musi zakończyć się seksem). Film dobrze pokazał znany nam z rzeczywistości fakt, że zło zawsze zwycięża (przynajmniej dopóki żyjemy, bo w zaświatach już niekoniecznie). Problem w tym, że od pewnego momentu twórcy filmu stanęli po stronie zła, a obrońców moralności zamienili w zacofanych, zlęknionych nowoczesnością fanatyków. Tak oto film niebanalnie przedstawia nam, że w każdym człowieku siedzi zło, ale niestety pokazuje nam zło jako coś słusznego i dobrego, pozbawionego konsekwencji. I właśnie za to przesłanie daję filmowi tylko ocenę 5/10, a mogło być znacznie więcej.

ocenił(a) film na 8
Riven_Femix

Ee, Ty tak na serio? Nie mam zamiaru Cie urazić, niby każdy ma prawo do własnej interpretacji, ale tyle trolli pałęta się po filmwebie, nie wiadomo czasami, czyje wypowiedzi traktować poważnie. Osobiście zupełnie inaczej zrozumiałam film.

ocenił(a) film na 9
Ciri94

Riven oglądał(-a) inny film ;)

ocenił(a) film na 8
mono87

Też odnoszę takie wrażenie. ;P

ocenił(a) film na 6
Ciri94

A ja odnoszę wrażenie, że jednak ten sam :)

reggy7


bycie DURNIEM nie jest zabronione, ale czy koniecznie trzeba sie tym chwalić?

ocenił(a) film na 5
Ciri94

O tym, że twórcy brali (przynajmniej do pewnego momentu) pod uwagę moją interpretację świadczy chociażby scena nawiązująca do Zakazanego Owocu z Księgi Rodzaju.
No cóż, jedni oglądając ten film skupiają się na tematyce rewolucji i zmian, ja dopatrzyłem się innego przesłania, które z kolei innym może wydać się dziwne. Uważam, iż w staroświeckości jest więcej dobrego niż w nowoczesności, dlatego odebrałem ten film bardziej negatywnie i rozdzieliłem postęp jako zło i tradycję jako dobro (aczkolwiek w większości przypadków w tym filmie istotnie tak to działało). Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony moją opinią, ale piszę po prostu, jak ja to widzę. A że niewielu ma taki sam punkt widzenia jak ja (jeśli w ogóle ktoś jeszcze taki ma), to już trudno :)

ocenił(a) film na 9
Riven_Femix

Rzeczywiście ta jedna scena mogła by nasunąć takie skojarzenia, jednak uważam, że całkowicie mylnie odbierasz ten obraz. Samo zerwanie zakazanego owocu było grzechem tylko dlatego, że wcześniej nakazano tego nie robić, a pokusa okazała się zbyt silna. Tu zerwanie jabłka wydaje mi się, że symbolizuje jedynie ciekawość (o ile w ogóle nie jest to przypadkowa scena). Dla niektórych jest ona grzechem, lecz dla większości ludzi nie. Ciekawość jako 1 stopień do piekła vs ciekawość jako pierwszy stopień do poznania. Gdyby nie ludzka ciekawość cały czas byśmy rozpalali ogień w jaskini ;) Tak więc moim zdaniem krytykowanie jej nie dość, że jest hipokryzją to głupotą.
Problem moim zdaniem w Twoim odbiorze polega na tym, że tu nie chodziło o samą staroświeckość. Nie było mowy o np seksie po ślubie, tam nie było w ogóle mowy o nim. Postacie były zarysowane tak jak chcieli twórcy,całkowicie ograniczone, nakierowane na wcześniej ustalone postępowanie, miasteczko nie wybiegało poza swoje obręby, już szybciej doszukiwałabym się metafory komunizmu czy faszyzmu, zwróć uwagę na to jak traktowani byli "kolorowi" - inni. strach przed tym co nowe, zacofanie, brak tolerancji. Postęp nie jest zły, jeśli wciąż zachowuje się podstawy kodeksu moralnego. A cała staroświeckość może być jedynie zakłamanym obrazem. Jaką rolę odgrywały kobiety? Sprzątanie, gotowanie.... chyba celowo to zaakcentowano, aby to wyśmiać.

ocenił(a) film na 8
Vanillia

Rajskie drzewo nie bez przyczyny zostało nazwane "drzewem poznania dobra i zła". Adam i Ewa znali tylko dobro, z powodu kuszącej ciekawości poznali sobie zło i dzięki temu oprócz "wyjścia z jaskini" mamy też możliwość doznawania wszelkich innych konsekwencji tej "wyzwoleńczej" decyzji.

ocenił(a) film na 8
Riven_Femix

Akurat kwestia zakazanego owocu z Księgi Rodzaju jest bardzo kontrowersyjna. Propaguje tezę, że człowiek musi być ślepo posłuszny bogu i że ignorancja jest lepsza. Dla mnie ten film to całkowicie oczywista metafora życia skrępowanego bezsensownymi konwenansami przeciwstawionego życiu w swobodzie. Oczywiście że to drugie niesie w sobie znacznie więcej zagrożeń, bo trzeba samemu wybierać - czyli myśleć - i samemu uważać, by nie popełnić grzechu - czyli by nie wyrządzić niesprowokowanej krzywdy innej osobie. To jest bowiem jedyne pojęcie grzechu, jakie uznaje samodzielnie myślący człowiek. Religijne tabu, z których się trzeba spowiadać... To było dobre kilkanaście wieków temu.

ocenił(a) film na 6
Riven_Femix

Z paroma Twoimi wywodami się zgadzam :) Scena z owocem w Alei Zakochanych jest rzeczywiście dosyć istotna, sugerująca...Tak, jak już pisałam w jednym komentarzu: Skoro w filmie ewidentnie to pochwalono (bo w końcu jest to oznaka wkroczenia w ten lepszy, postępowy świat) to czy jest to też pochwała tego, co stało się w raju? Hmm....Co do paru innych wywodów mam trochę inne odczucia, staram się po prostu myśleć bardziej elastycznie...Np. piszesz: "David reprezentował dobro i moralność" - moim zdaniem raczej podejście konserwatywne albo nazywasz ludzi szarych "obrońcami moralności" - hmm czy rzeczywiście opierali się na moralności skoro znali tylko dobro?...Wg mnie byli raczej zamknięci na zmiany i to wywoływało w nich bunt. "No cóż, jedni oglądając ten film skupiają się na tematyce rewolucji i zmian, ja dopatrzyłem się innego przesłania, które z kolei innym może wydać się dziwne. " - Ja osobiście oscyluję między tym a tym, w końcu chyba ląduję gdzieś po środku :p "Uważam, iż w staroświeckości jest więcej dobrego niż w nowoczesności, dlatego odebrałem ten film bardziej negatywnie i rozdzieliłem postęp jako zło i tradycję jako dobro" - Ja też w przeciwieństwie do wielu osób - choćby tych wypowiadających się tutaj - widzę dużo dobra w staroświeckości (z tym, że staroświeckości nie pojmuję jako zacofania), nie wiem, czy więcej niż w nowoczesności, ale na pewno dużo dobrego. Jednak w przeciwieństwie do Ciebie nie kategoryzuję postępu jako czegoś złego i kropka, ale raczej patrzę na to jako na coś, co może przynieść zarówno dobro, jak i zło. Podobnie utrzymywanie tradycji. Wydaje mi się, że warto nie popadać w skrajności, dzięki temu też jesteśmy w stanie zaakceptować to, że ktoś może mieć inne zdanie. Zaciekawił mnie Twój post i fajnie też, że są osoby, których odczucia co do tego filmu - w przeciwieństwie do chyba większości - skłaniają się też bardziej w tą drugą stronę - "kolorowy" świat jako niekoniecznie ten lepszy...

ocenił(a) film na 7
Riven_Femix

Mogłabym się zgodzić z Tobą w pewnym stopniu. Otóż jedyną cechą odrózniającą Nas od zwierząt i maszyn jest umiejętność odczuwania i podejmowania decyzji (wolna wola). Ci szarzy mieszkańcy nie umieli tego. Mieli jakiś schemat zachowań i jeśli coś zawiodło, to nie wiedzieli co zrobić dalej (przykład z robieniem kanapek czy rzucanie piłką do kosza). Mieli bibliotekę, pełną pustych książek, farby w trzech kolorach i zero obrazów, miasto składające się z dwóch ulic, a co najgorsze nie tolerowali odmienności (np wyszydzanie i piętnowanie kolorowych).

To nie postęp jest zły, tylko ludzie.

Zakończnie jest bardzo pozytywne. Wszyscy stali się kolorowi, równi sobie. Każdy z mieszkańców mógł robić to , co uważaj za słuszne, to co mu się podobało i nikt nie wytykał go palcem.

użytkownik usunięty
delishya

Stawianie w jednym zdaniu na rowni maszyn i ZWIERZAT jest oburzajace i swiadzczy o mocno mikrym intelekcie moja ty poroniona elyto ewolucji.

ocenił(a) film na 7

???

Proponuję czytać ze zrozumieniem, bo ja nigdzie nie zrównałam maszyn i zwierząt do siebie a do człowieka, nie wskazując czy zwierzę czy maszyna jest lepsza/mądrzejsza/ładniejsza itd.

Jak ktoś chce doszukać się jakiejś dziwnej ideologii, to znajdzie ją nawet w zdaniu "Ala ma kota", bo przecież na pewno chodzi tu o niewolnictwo.

użytkownik usunięty
delishya

A ja proponuje w takim razie pisac ze zrozumieiem.

ocenił(a) film na 9
delishya

Tak sformułowałaś zdanie, że muszę się zgodzić z Galnospoke, wygląda jakbyś postawiła na równi maszyny i zwierzęta. A niestety nie masz racji, zwierzęta ODCZUWAJĄ, bo wiele z nich potrafi się przywiązywać, co oznacza, że w pewnym stopniu (nie raz mniejszym nie raz większym) czują ! I poniekąd mają wolną wolę, oczywiście nie w takim pojęciu jak ludzie.

ocenił(a) film na 8
Vanillia

Wolna wola zarówno w przypadku ludzi, jak i zwierząt jest na poziomie egzystencjalnym jednakowa. Z tą różnicą, że ludziom się wydaje, że takową posiadają. Wszyscy działamy na tej samej zasadzie - pierwotny instynkt podejmuje za nas wszelkie decyzje, a cały wic polega na tym, że racjonalizując swoje decyzje oszukujemy samych siebie, w kwestii ich suwerenności. Od zwierząt różni nas (ludzi) tylko tyle, że dysponując umiejetnością pisania i wyrażania emocji na poziomie intelektu wypisujemy filozoficzne bzdury na forach internetowych:))) (Do siebie piję... nie obrazać się tak od razu:))

ocenił(a) film na 7
Riven_Femix

Albo jestes religijna fanatyczka, albo nie znasz historii swiata. Nie zauwazylas znakow "No coloured people"? Nie przypomina Ci to czegos? Podpowiem, segregacja w Ameryce, dyskryminacja "kolorowych"ludzi, Civil Rights Movement. To jest film o tym jak bardzo ludzie boja sie zmian i jak bardzo moga sie zmienic w hipokrytow zeby bronic starych czasow. Czarno-bialych ludzi przesladujacych kolorowych mozemy spokojnie porownac do KKK...

shoegal

Twórczyni postu zwyczajnie kompletnie nie zrozumiała przesłania tego filmu, film jest tak nasiąknięty odniesieniami do lat 60 USA, że naprawdę dziwi mnie, iż ktoś tego nie zrozumiał, praktycznie na każdym kroku mamy do czynienia z albo nietolerancją i agresją, albo odniesienia dotyczące głupiego stylu życia amerykanów, i rock and roll który ich wyzwolił coś w ten deseń. Dlatego naprawdę, nie rozumiem, jak można było to w tak odmienny sposób zrozumieć.

ocenił(a) film na 6
michal9o90

A jednak można było.

ocenił(a) film na 8
michal9o90

Można było, uzasadniła dlaczego, a ponadto zrozumiała przesłanie filmu i napisała, dlaczego jej ono nie przekonuje.

ocenił(a) film na 7
michal9o90

Mam wrażenie, że to Ty nie zrozumiałeś co autorka wątku napisała.

ocenił(a) film na 8
shoegal

Dołączę się, chociaż minęło 8 lat. Akurat w dobie koronawirusa film ten też nabiera innego znaczenia. Zainteresował mnie jednak i ten wątek. Dopiero co zobaczyłem film, więc nie mam jakiś wielkich przemyśleń. Scena z jabłkiem nie musi odnosić się bezpośrednio do Biblii, czy nauczania Kościoła o grzechu. Nie trzeba też od razu odnosić przesłania filmu do historii USA, czy stylu życia w stanach. Chociaż może to sugerować chociażby książka Przygody Hucka. Myślę, że autor filmu chciał odbiorcą filmu dać do myślenia nie tyle na temat moralności, co zmian, jakie mogą dokonać się w naszym życiu. Ci tylko zaczęli dostrzegać kolory, którzy zmienili coś w swoim życiu. Wtedy ich nowe spojrzenie przestało być czarno-białe. Mary zmieniła swoje życie, gdy dostrzegła coś poza chłopakami, seksem, gdy odkryła wartość tego, co wcześniej krytykowała. Każdy może zacząć inaczej myśleć, nie trzymać się w życiu utartych ścieżek, no i myśleć, że już wszystko wiem, znam, rozumiem. Może stąd odwołanie do drzewa poznania z Raju i książki o Hucku. Pierwszym rodzicom otworzyły się oczy, ale to nie znaczy, że czuli się wyzwoleni, wolni od tego, co łączyło ich z Bogiem. Otworzyły się ich oczy na to co utracili, bo grzech to jest utrata, a nie poznanie. Utracili swą niewinność, zaczęli rzeczy dobre, takie jak ciało, nagość, spostrzegać jako złe. Stad może obrazy z nagą Betty w filmie i oburzenie ich odbiorców. Bóg zapewne nie jest przeciwnikiem ludzkiej cielesnej miłości, ani postępu, nowoczesności. Jest za to na pewno przeciwny temu, o czym nas uczono na religii, czyli zarozumiałości, pysze człowieka, że sam wszystko już wie. Dla mnie ten film nie jest po prostu czarno-biały, o faktach, nauce, moralności. Jest o człowieku, jego wnętrzu, że wszelkie poznanie pochodzi od wewnątrz, wszelka zmiana zaczyna się w nas, a dopiero później na zewnątrz, w świecie.

Riven_Femix


bycie DURNIEM nie jest zabronione, ale czy koniecznie trzeba sie tym chwalić?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones