Dlaczego tak przeslodzili zakończenie? Jest totalnie nierealne! W prawdziwym życiu wyglądałoby to tak- śmierć takiej płotki jaką był przyjaciel głównego bohatera, w rzeczywistości nikogo by nie obeszła. Synek ważnego tatusia nie miałby z tym problemu emocjonalnego. Główny bohater zostałby na zawsze w psychiatryku - nie pozwolono by go tak po prostu wypuscic. Albo dostałby bardzo szybko i sprawnie kulke w łeb. Takich wyszkolonych grubych ryb nie pokonałby studenciak i jego dziewczyna, nie miałby najmniejszych szans.
Poza tym najpierw go wykluczyli, a potem pozwolili na pojedynek?