naprawdę, zadziwiające jest jak duży problem stanowi dla ludzi to 101 miejsce, czy 97 czy bóg wie które. kogo obchodzą jakieś oceny? nie był wielkiej sławy aktorem, może nie miał talentu. i co z tego? był fajnym człowiekiem, normalnym, takim, który mógłby być twoim kumplem. czy ludzie tego nie potrafią zrozumieć? nie chodzi tu o podkreslanie jego umiejetnosci, niewazne czy je mial czy nie. byl po prostu dobrą duszą, przyjemnie sie go ogladało, nie zadzierał nosa a to że w taki sposób zarabiał na życie - czy to przepraszam bardzo, grzech, zbrodnia?
ja doceniam go jako czlowieka, który był wyjątkowy i normalny. prowadzil zwyczajne zycie, nie lansował sie jak to robia inni. i tyle.
ludzie są pokręceni, choćby taki brad pitt wg mnie zajebisty aktor, a nie docenili go do tej pory choćby oscarem bo jest za ładny co akurat dla mnie nie ma znaczenia bo jestem facetem, to samo dotyczy walkera, ja nie oglądałem F&F( nie moje klimaty) tylko inne filmy z nim, a zauważyłem gościa w programie o rekinach i przygodzie na antarktydzie i zgadzam się z tobą że facet był z charyzmą i był taki bardzo pozytywny ale hejtują go bo byl za ladny i myslą że tylko nastolatki na niego głosują
wlasnie, co do pitta zgadzam sie. uwielbiam go i nie rozumiem, dlaczego nie jest doceniany.
uroda jak uroda, ale badzmy szczerzy - czym jest to piekno, ten talent? kto okresla jakies reguły, czy sa gdzies one zapisane? ja uwielbiam ludzi, ktorzy maja pasje i ogladajac ich w kinie czy gdziekolwiek, czlowiek zaraża się ich podejsciem do życia.
dla mnie, osobiscie, wielki człowiek: aktor, muzyk, pisarz - to taki, dzieki któremu chcesz być lepszy, chcesz coś zmienić, nie chcesz być egocentryczny, doceniasz to co masz.
co ci po talencie, oskarach, głosach w jakis zestawieniach, jeśli swoim życiem nic więcej nie przekazałeś?
nie mówię, że wielcy aktorzy nie pomagają innym, ale walker był naprawdę fajnym człowiekiem, miał w sobie to coś - ten entuzjazm i pasję do życia.