"Zobaczymy jak podskoczy na wieść, że nie żyje" ???
Nie rozumiem jak można w ten sposób podchodzić do tego strasznego wypadku... Trzeba pamiętać, że ktoś stracił syna, przyjaciela, jego córka straciła ojca... a nie zastanawiać się czy podskoczy w rankingu popularności - to nie na miejscu...
wiadomo, ze jest nie na miejscu(ale tak niestety sie stanie) tak samo jak stawianie glupich i calkowicie bezsensownych wirtualnych zniczy
Dlatego ja właśnie tego nie robię (nie stawiam wirtualnych zniczy).
I może wszystkich zaskoczę, iż nie oceniłam nawet tego aktora, ponieważ nie widziałam filmów z jego udziałem... Nie zmienia to jednak faktu, że ten wypadek to dla wielu osób tragedia i należy to uszanować.
Owszem - to, że ludziom znanym, po śmierci stawia się pomniki jest normalne i nieraz przesadzone- zgoda.... ale w niektórych sytuacjach powinno się zachować swoje myśli dla siebie i powstrzymać od komentarzy, które są po prostu nie na miejscu.
zgadzam sie z Toba, tez nigdy nie stawialem zniczy bo to totalna glupota jak dla mnie, ale takie juz zycie, ze znajdzie sie "banda amatorow od zniczy" i nic z tym nie zrobimy, tak samo nie zrobimy nic z tym, ze kazdy kiedys skonczy swoj zywot wczesniej czy pozniej
Może i masz rację, ale bez przesady. Co w tym takiego nie na miejscu? Że jestem ciekawa, jak większość osób "dziwnym przypadkiem" nagle podwyższy mu ocenę, bo nie żyje? To jest właśnie zachowanie nie na miejscu. To, że jakiś aktor zmarł, nie znaczy, że musi pojawić się od razu w TOP 50, a tym bardziej, że nie grał jakoś rewelacyjnie lub nie otrzymał Oscara.
Może i tak jest, ale nie rozumiem po co to roztrząsać i się tym upajać. Taki temat przyciąga tylko falę krytyki na Walkera, a już teraz powinniśmy dać mu spokój.
W ciągu ok 5 min doszło nowych 8 ocen..ma ocenę 7,5. Dzisiaj się okaże jacy ludzie są upośledzeni umysłowo i zaczną dawać 10tki, bo aktor nie żyje.
Wydaje mi się, że film powstanie. W końcu hajs się musi zgadzać, a po jego śmierci na pewno go nie zabraknie.
Ludzie litują się, że nie żyje, ale takie jest ocenianie na filmwebie... poza tym jestem w szoku, tak młodo umrzeć.
O ile w przypadku Ledgera to miało jeszcze jakieś podstawy (bo aktor potencjał jakiś miał, bo świetnie zagrał w dobrym filmie), tak jeśli chodzi o Walkera to on raczej nigdy by nie wyszedł z tego dołka co się zwie FF. Choć pewnie jakieś dyszki mu się posypią od fanów szybkich "samochoduf".
Luknij sobie kiedyś na "Running Scared" - najlepszy film Paula Walkera. Dużo ciekawsza rola, niż w F&F, chociaż ta seria jest niestety następna w kolejności.
Uuu,ale macie wspaniałą zabawę...niesamowite...Panie i Panowie,oto pokolenie sztucznego-sieciowego i chłodnego podejścia do tragedii,"brawo"....Jesteście obrzydliwi... :-/
Niech sobie podbijają, masz przynajmniej jakieś zajęcie.i radochę co nie? Może będzie nawet na pierwszym miejscu i tak mnie to guano obchodzi. Ranking i tak jest manipulowany więc to bez znaczenia.
Na złość? Proszę bardzo, śmiech na sali. Właśnie pokazałeś jak głęboko egzystujesz w swoim zbyt płytkim brodziku intelektualnym. :)
Już nie bądż taką hipokrytką i ignorantką, która jara się jakimś rankingiem. Więcej dystansu nie zaskodzi.
Ja przynajmniej nie frustruje się tak jak ty bo na jakimś tam portalu, podskoczyła ocena aktorowi po śmierci :)
A co robisz jeśli to nie frustracja? Dajże już temu rankingowi spokój, bo uwzięłaś się jakby cię to dotyczyło.
Śmieszy mnie to jak to jak po śmierci artysta zyskuje +100% uznania w oczach wszystkich. Nie ubliżając Walkerowi bo aktorem był niezłym to jednak skok o 100 pozycji w rankingu zaraz po jego śmierci rozwala mnie rozwala na łopatki. Podobnie zresztą było z Ledgererm. Wniosek - jesteś niezbyt popularnym aktorem - zgiń to zaraz wszyscy zaczną cię wywyższać ponad wielu innych znacznie lepszych lecz ciągle żyjących aktorów.
Takie już są realia. Jest jeszcze dużo więcej takich przypadków... Jednakże z drugiej strony jest to dobre. Chyba każdy chciałby być doceniony po śmierci. Osobiście nic nie mam do Walkera, ba! W dzieciństwie za nim szalałam. Po prostu irytuje mnie głupota ludzka, jak to komuś nie jest źle, że aktor nie żyje, mimo że gówno o nim wiedział. Nagle zyskał rzeszę fanów... :)
Jeszcze tydzień temu na facebooku miał ledwo ponad 4 miliony fanów. Dziś ma już prawie 11. Śmieszne, że ludzie sobie przypominają o człowieku dopiero w momencie kiedy umiera. Właściwie to jest jednocześnie śmieszne i smutne.
Na portalach filmowych powinni blokować możliwość oceny przez najbliższy czas, jeśli dana osoba umrze.
Oddzieliłoby to fanów, od zwykłych zrozpaczonych ludzi i pozwoliłoby zachować prawdziwy ranking.
Z ludźmi nie wygrasz.
Podejrzewam, że większość młodych osób ucieka się do takiego wyrazu sympatii.
Takie są emocje.
Bardzo dobry pomysł, ale raczej się go nie doczekamy. Hmm. Jest też inny aspekt, mianowicie - bardzo mi przykro z powodu śmierci Paula Walkera... To takie modne...