Jak się go raz zobaczyło - nie sposób go zapomnieć. Świetnie grał swoje role.
Również jak Ty pamiętam go z dwóch seriali (nie wiem wprawdzie, czy tych samych, ale dwóch - 'Autostrady do nieba' oraz 'Domku na prerii'). Choć były to być może tylko dwa seriale w bogatym dorobku to mnie osobiście szkoda, że nie ma GO już wśród żywych. Razem z Landonem (de facto również nieżyjącym) tworzyli świetny duet. Wielka szkoda, że nie będzie już dane obejrzeć Ich ani razem, ani każdego z osobna. Znów się okazuje, że wśród mnóstwa miernoty, kiczu i beztalencia co jakiś czas braknie kogoś wartościowego. I za każdym razem, kiedy odchodzi ktoś wartościowy zastanawiam się: Czy ci wartościowi odchodzą częściej, czy też po prostu [i zapewne tak jest :)}] Ich śmierć jest bardziej zauważalna, bo bardziej przykra. Pozostawię bez odpowiedzi ;)